Długa droga przede mną...

piątek, 16 grudnia 2011

Podejrzewam,

że większość z nas, gospodyń, czy pań domu - jak kto woli - tak ma.
Wszystko przed świętami jest ważne:  pierogi, porządki, ozdoby, prezenty... można by wymieniać bez końca. Dla mnie ważne są poza tym wszystkim w miarę możliwości codzienne spacery. Pogoda nie pozwala zamknąć się w domu i patrzeć przez szybkę. Od pewnego czasu zmieniam moje zwyczaje (na lepsze oczywiście)! Porządki są w tym najmniej ważne... przygotowuję świąteczne potrawy dużo wcześniej i zamrażam albo zamykam na gorąco w słoiki. Finito. Potem spacerek, małe machnięcie ściereczką i nieco szydełka... już nic tutaj nie pokażę, bo co miałam poszło albo zaraz pójdzie w świat, w ramach drobnych prezentów. Sweterek leży i dojrzewa... tego mi żal trochę ale na wybiórczego lenia jeszcze nikt lekarstwa nie wymyślił :-) Trudno, skończę go po świętach. I tyle chyba na dzisiaj, wpadłam tylko żeby mi blog nie ostygł za bardzo, bo rzadko tu ostatnio bywam. Czasem zaglądam do innych i część tak ma jak ja, a inni pracują jak te pszczółki...
Dziękuję za wszystkie komentarze, słowa zachęcające do pracy nad sobą i wypocinkami. Jestem już częścią tej wspaniałej blogowej rodziny i bez Was czułabym się bardzo samotna.
A co mi tam, pochwalę się chociaż moimi pierogami:








Cały proces produkcyjny :-)
Na końcu spakowane w pudełka po lodach i do zamrażalnika albo do ludzi...
Białej kiełbaski, zimnych nóżek i bigosu nie sfociłam, a też już czekają na wystawienie do konsumpcji.
No i tyle, może jeszcze coś skrobnę w wolnej chwili (skąd ja wezmę tę wolną chwilę?).
Na razie tyle, życzę wszystkim radosnego i (chociaż w miarę) spokojnego oczekiwania na narodziny Bożego Dzieciątka.

8 komentarzy:

  1. Zupełnie tak jak to ja bym napisała ten post:) Prawie wszystko się zgadza z moimi przygotowaniami. Ja jeszcze dorzuciłabym do tych mrożonek pieczyste...schab, karkówkę i szynkę...to na pierwszy i drugi dzień świąt i jeszcze starcza na rozdanie i na sylwestra:)Bardzo dobry sposób na nie przemęczanie się!!! Szkoda, że nie zrobiłam zdjęć:(
    Pozdrawiam i łączę się z Tobą "w spokoju i błogim lenistwie":)))

    OdpowiedzUsuń
  2. popieram.tylko ze u mnie teraz na tapecie szycie jest reszta juz w zamrazalniku i czeka na odslone;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, to podobnie jak u mnie:)
    Bigos wczoraj wrzuciłam do słoików, pierniczki upiekłam, różne inne smaczności będą się smażyły, piekły i dusiły od poniedziałku.
    Pierogów co prawda nie robię, ale za to będzie ciasto drożdżowe z grzybami i kapustą do barszczu:)
    Spacerów również nie odpuszczam - codziennie dwie godziny w sosenkach dobrze mi robią:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! To jest nas więcej! też tak mam! Wczesniej kupuję, wcześniej robię i korzystam z dobrodziejstwa chłodni!
    Od razu mi lepiej! :-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Też już zrobiłam pierogi i bigos ,zamroziłam.Proszę mi podpowiedzieć co jeszcze można wcześniej zrobić i zmrozić.
    Spacerek jak najbardziej na miejscu ,jeżeli pogoda dopisuje.
    u nas dzisiaj pada cały dzień.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Koko - pasztet, uszka. U mnie wszyscy lubią ćwikłę, chociaż to takie bardziej wielkanocne, ale buraczki już mam ugotowane, zmielone i zamrożone ;-).
    Oczywiście bez chrzanu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale narobiłaś apetytu tymi pierożkami:)))Ale nie, o tej porze nie jadam.Z szykowaniem nie mam problemów bo nie ma mnie w Święta w domu:))
    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłych spacerków:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałych Rodzinnych Świąt!!!

    OdpowiedzUsuń