Długa droga przede mną...

sobota, 24 marca 2012

Pierwszy duży...

koszyk na święconkę :-)

Tak to wyglądało w stanie "rozkładu" ;-)))


Tutaj w sąsiedztwie małego koszyczka... ale z usztywniania pałę dostałam, za rzadki krochmal, muszę poprawić!


Teraz rzut z góry... ale jaja, chyba za duży ten kosz, bardziej na kartofle się nada niż na święconkę :-)
Może to dlatego, żeby ukarać moje lenistwo? Jolu, wybacz, że nie skorzystałam z Twojego schematu, wydawał mi się taki pracochłonny. Zawsze taka niezadowolencja ze mnie, trudno będę robić następny koszyczek ale kiedy?
Może na następne święta?
PS. O kurka wodna! A moje kurki nadal bez oczek i grzebyków w kącie zaniedbane leżą... będzie się czym pochwalić następnym razem.
Wstyd wielki, idę do kąta się schować!
Po drugie PS. Zrobiłam za to jeszcze trzy aniołki... nie będę ich pokazywać, bo już zapakowane - dla mojej siostrzyczki one są, niech już się nimi cieszy :-)