Moje twórcze życie płynie od spotkania do spotkania - na Wyspie Młyńskiej w Bydgoszczy, oczywiście w kawiarni Strefa. Jesteśmy tam jak u siebie - obsługa miła i serdeczna, znająca już nasze gusta kulinarne - prawie na pamięć :-)
Niesamowite jak taka silna grupa rękodzielnicza wiąże i uzależnia!
Kolejne spotkanie już 13 listopada, tym razem będzie to środa.
Godzina bez zmian 15,30.
W naszym zespole zadomowiła się na dobre Zosia, a i inna miła dziewczyna obiecała niebawem do nas dołączyć. Cieszymy się bardzo, bo jesteśmy towarzyskie duszyczki.
Czekamy ciągle na nowe uczestniczki, chociaż uczestników męskich też przyjmiemy entuzjastycznie do naszego grona :-)
Niestety ostatnie spotkanie na razie bez fotek, musimy poczekać aż mój sprzęt odda mi to, co uwieczniłam. Chyba nie dam rady sama sobie z tym poradzić i muszę poszukać pomocy u fachowca :-)
Pomoc dzisiaj uwolniła zdjęcia - jednak są słabej jakości, bo robione komórką. Trudno, są jakie są i inne nie będą, oto one:
Dobra kawka nie jest zła :-)
Moje trzy aniołki prężą skrzydełka przed pójściem do nowego domu.
Paulina prezentuje fajną szydełkową czapkę :-)
Ciąg dalszy prezentacji czapki ... Zosia jest ponad to - dłubie pracowicie swój szalik.
Basia dzielnie "koralikuje" - tłumaczy coś Ani ... ja tam nic nie wiem, bo na razie nie mam serca do koralików! Posiadać biżuterię koralikową chciałabym chciała ...ale robić jeszcze nie bardzo :-)))
Do następnego spotkania w Strefie!