Coś mi ciężko było zabrać się za koszyczek do święconki. Trudno, na początek zacznę miniaturkę pomyślałam sobie ... no i sporo tych miniaturek powstało :-)
Największy kłopot był z suszeniem i formowaniem ale poradziłam sobie chyba nienajgorzej.
Jeśli ktoś myśli, że mam w domu mnóstwo koszyczków, to jest w błędzie... zostałam z nich OGRABIONA co do sztuki. Dzisiaj zaczęłam dłubać następne (dla siebie) ale proszę zachować to w tajemnicy, bo coś czuję że zostanę na święta bez tego niezbędnego drobiazgu :-)
Spróbuję opisać to moje maleństwo:
- 6 oczek łańcuszka zamknąć w kółko
- (2 słupki, 2 o. łańcuszka) osiem razy
- (6 o. łańcuszka, 1 półsł. między 2 o. poprzedniego okrążenia) x 8
- na każdym z łuczków poprzedniego rzędu: (3 słupki, 3 słupki 2 razy nawijane, 3 słupki), powstanie płatek kwiatka.
- od szczytu każdego płatka do następnego: 8 oczek łańcuszka, czyli 8 x 8 o.
- powtórzyć jeszcze dwa razy te łańcuszkowe okrążenia
- w ostatnim rzędzie zrobić: (3 półsłupki, 1 pikotek z 3 o. łańc. , 3 półsł., 1 pikotek, 3 półsł.) - na każdym "płatku" z poprzedniego rzędu.
- rączkę koszyczka robiłam od razu, bez odcinania nitki - najpierw ok. 40 o. łańcuszka, połączyłam z przeciwnym brzegiem koszyczka, a potem na tym łańcuszku zrobiłam coś w rodzaju drabinki - 1 słupek, 1 oczko łańcuszka itd.
Mam nadzieję, że nic nie namotałam... ja to robiłam "na oko" więc myślę, że jak ktokolwiek zechce skorzystać z tego opisu, to nic się nie stanie gdy też swoje oko wmiesza w tę twórczość.
Powodzenia.
Uff... prawie się spociłam przy tym opisie (już wolę machać szydełkiem).
Spróbuję opisać to moje maleństwo:
- 6 oczek łańcuszka zamknąć w kółko
- (2 słupki, 2 o. łańcuszka) osiem razy
- (6 o. łańcuszka, 1 półsł. między 2 o. poprzedniego okrążenia) x 8
- na każdym z łuczków poprzedniego rzędu: (3 słupki, 3 słupki 2 razy nawijane, 3 słupki), powstanie płatek kwiatka.
- od szczytu każdego płatka do następnego: 8 oczek łańcuszka, czyli 8 x 8 o.
- powtórzyć jeszcze dwa razy te łańcuszkowe okrążenia
- w ostatnim rzędzie zrobić: (3 półsłupki, 1 pikotek z 3 o. łańc. , 3 półsł., 1 pikotek, 3 półsł.) - na każdym "płatku" z poprzedniego rzędu.
- rączkę koszyczka robiłam od razu, bez odcinania nitki - najpierw ok. 40 o. łańcuszka, połączyłam z przeciwnym brzegiem koszyczka, a potem na tym łańcuszku zrobiłam coś w rodzaju drabinki - 1 słupek, 1 oczko łańcuszka itd.
Mam nadzieję, że nic nie namotałam... ja to robiłam "na oko" więc myślę, że jak ktokolwiek zechce skorzystać z tego opisu, to nic się nie stanie gdy też swoje oko wmiesza w tę twórczość.
Powodzenia.
Uff... prawie się spociłam przy tym opisie (już wolę machać szydełkiem).