Długa droga przede mną...

wtorek, 27 listopada 2012

Wyróżnienie






Okazuje się, że już zasłużyłam sobie na takie wyróżnienie. Jestem szczęśliwa, że ktoś zauważył moje starania na polu blogowo-robótkowym :-)
Mariolko dziękuję serdecznie. Mam nadzieję, że nie gniewasz się na mnie... powinnam wcześniej Ci podziękować ale właśnie to małe "ale". Czas nie daje się rozciągnąć, a i ja nie jestem zbyt dobrze zorganizowaną osobą :-(
Mogę tylko obiecać poprawę, może kiedyś się uda.

Teraz  pytania od Marioli:

1. Jakiej słuchasz muzyki?
2. Gdzie lubisz spędzać wolny czas?
3. Optymista, realista czy pesymista?
4. Wolisz gotować czy jeść?
5. Jakiego zajęcia domowego najbardziej nie lubisz?
6. Zdjęcia na CD czy na papierze?
7. Książki czy audiobooki?
8. Pisanie listów czy e-maili?
9. TV czy radio?
10. Pies czy kot? Jaka rasa?
11. Modelka czy fotograf?
 
 Odpowiadam najszczerzej jak mogę:
 
1. Od poważnej po lekką, łatwą i przyjemną
2. W lesie, z kijkami i z przyjaciółmi
3. Wszystkiego po trochu - ze wskazaniem na realistę
4. Jedno i drugie, chociaż jeść bardziej  :-)
5. Prasowania... chyba!
6. CD - chociaż stare fotografie raczej na papierze
7. Książki - z tymi drugimi jeszcze nie miałam bliskiego kontaktu
8. Ostatnio raczej e-maile, niestety...
9. Radio na pierwszym miejscu
10. Jeśli miałabym domek - zdecydowanie pies wilczur i kot dachowiec :-)
11. Ani jedno, ani drugie chociaż chciałabym, chciała... :-)
 
To wyróżnienie zobowiązuje mnie też do nominowania następnych osób.
Tutaj mam duży problem ... wszystkie blogi, które obserwuję zasługują na to - i co mam zrobić?
Nie mogę nikogo pominąć, to przerasta moje poczucie sprawiedliwości :-)
Nominuję zatem całą moją listę obserwowanych!

poniedziałek, 26 listopada 2012

Spodziewałam się przesyłki

Wróciłam wieczorkiem do domu, zajrzałam do skrzynki pocztowej... wyjęłam jakąś reklamówkę. Nic ciekawego, trudno poczekam jeszcze trochę (chociaż nóżkami przebierałam z niecierpliwości).
Zjadłam późny obiadek ... no to teraz się położę na dowolnie wybranym boku i odpocznę... i cóż moje zmęczone oczęta ujrzały? Dużą szarą kopertę leżącą spokojnie na stoliku w pokoiku. Odżyłam natychmiast i ... takie cudeńka dostałam, zobaczcie sami:

W dużej kopercie były trzy małe koperty, a każda z nich pięknie ozdobiona. Tylko trochę poczta obeszła się z nimi okrutnie, bo pogniotły się nieco...
W małych kopertach znalazłam: bałwanka (lub raczej bałwaniczkę), zakładkę do książki i piękną, szydełkową broszkę.
Właśnie te śliczne prezenty rozłożyłam na stole. Tańcowałam z nimi jak duże dziecko, oglądając z każdej strony i robiąc im fotki.
Czyż nie uroczy ten bałwanek?
Zakładkę do zdjęcia przyszpiliłam na ścianie, żeby ją było lepiej widać  :-)

No i Gwiazda wystąpiła jeszcze na tle kamieni. Szkoda, że wieczór bo lampa aparatu odbiła się na większości zdjęć... ale do jutra bym nie wytrzymała, musiałam zaraz to wszystko uwiecznić i pochwalić się.
Ale, ale... z tego wszystkiego zapomniałabym powiedzieć skąd te śliczności - ano z samego Szczecina zawitały do mnie.
Od Anusi z bloga  - Rękodzieło wyczarowane z nici i szmatek!
Aniu, dziękuję serdecznie! Spodziewałam się śliczności ale na żywo je zobaczyć to dopiero pełnia zachwytu. Jesteś naprawdę artystką kochana. Dziękuję!

czwartek, 15 listopada 2012

Serwetka

Zarzekałam się, że serwetki - nie, nigdy, szkoda mojego czasu, przecież mam tyle różnych serwetek...
Oto jak się robi z gęby cholewę:


Zrobiłam, podarowałam mojej siostrzyczce, mam nadzieję że spodobała się.
W każdym razie do dzisiaj nie zwróciła mi jej :-)
To by było na dzisiaj... gdzie sprzedają wolny czas?
I jeszcze żeby nie za drogo... marzycielka :-)

poniedziałek, 12 listopada 2012

Wracam

Porobiłam sobie dzisiaj w nocy pewne przemyślenia...
Otóż doszłam do wniosku, że gość nieproszony, zbyt długo na karku siedzący i do tego niezbyt miły ... to prawdziwa zaraza!
Trzeba mu po prostu pokazać drzwi i fora ze dwora.
Może ja i niegrzeczna jestem ale inaczej on nie słucha, albo to raz jeden prosiłam żeby sobie poszedł? Nie posłuchał, to teraz dam mu do wiwatu.
I trzask drzwiami za nim! Uff!
Może już nie wróci? Jak myślicie?
Chyba nie tylko ja tak mam... postaram się poprawić, tylko ciągle mi czasu brakuje, no i ten namolny gość - jak on się właściwie nazywa? Leń, Niechciej, czy jeszcze jakoś inaczej...
Muszę się wziąć w garść, bo jak mnie całkiem pozbadnie to po mnie!
A ja tu jeszcze mam coś do pokazania (w następnym wejściu) przecież tak całkiem to się nie leniłam!
Pozdrawiam serdecznie - jak jeszcze mnie ktoś tutaj pamięta :-)