Po długiej przerwie.
Czy zawsze muszą być robótki? Są też inne przyjemne zajęcia, np. wycieczki.
Ostatnia dzisiaj - do Ostromecka.
Dam sobie radę?!
niedziela, 25 października 2015
poniedziałek, 22 grudnia 2014
niedziela, 2 listopada 2014
Pozazdrościłam Magdzie, która pokazała na blogu swoją piękną torebkę i zmobilizowała mnie do pochwalenia się ... oto moje uszytki:
Na ostatnim zdjęciu Piotruś postanowił pójść z torbami - dokąd?
Tego nie zdradził nawet babci :-)
Trochę czasu od ich uszycia minęło, już wszystkie te torby przeszły pozytywnie testy użytkowania (jedna nawet znalazła nową pańcię), a dopiero teraz doczekały się prezentacji na blogu. Lepiej jednak późno niż wcale.
Jakieś jeszcze drobiazgi powstały w ostatnim czasie jednak zdjęć brak - aparat odmówił posłuszeństwa i dopiero teraz go odzyskałam po naprawie. Postaram się nadrobić braki w dokumentacji.
Do następnego kiedyś tam!
Na ostatnim zdjęciu Piotruś postanowił pójść z torbami - dokąd?
Tego nie zdradził nawet babci :-)
Trochę czasu od ich uszycia minęło, już wszystkie te torby przeszły pozytywnie testy użytkowania (jedna nawet znalazła nową pańcię), a dopiero teraz doczekały się prezentacji na blogu. Lepiej jednak późno niż wcale.
Jakieś jeszcze drobiazgi powstały w ostatnim czasie jednak zdjęć brak - aparat odmówił posłuszeństwa i dopiero teraz go odzyskałam po naprawie. Postaram się nadrobić braki w dokumentacji.
Do następnego kiedyś tam!
wtorek, 29 lipca 2014
Papierowa wiklina
Trochę historii:
Ten piękny inaczej koszyczek popełniłam już dobre dwa? lata temu... pokazuję go światu dopiero teraz.
Przypomina raczej durszlak albo inne sito ale cóż, taki zrobiłam i mój ci on jest!
Minęło całkiem czasu sporo - pod kierunkiem i czujnym okiem Magdy powstał porządny, solidny i ładny koszyk. Jeszcze nie ma przeznaczenia, po prostu stoi i napełnia mnie dumą - zdolna jestem, nie ma to tamto!
Oto on:
w trakcie plecenia.
Efekt końcowy. Na ostatnim zdjęciu wygląda jakby nieco "zwinklowany" ale daję słowo, że jest prosty - to tylko takie artystyczne ujęcie :-)
Jeszcze nie wiem czy go pomaluję. Podoba mi się taki jaki jest.
Ten piękny inaczej koszyczek popełniłam już dobre dwa? lata temu... pokazuję go światu dopiero teraz.
Przypomina raczej durszlak albo inne sito ale cóż, taki zrobiłam i mój ci on jest!
Minęło całkiem czasu sporo - pod kierunkiem i czujnym okiem Magdy powstał porządny, solidny i ładny koszyk. Jeszcze nie ma przeznaczenia, po prostu stoi i napełnia mnie dumą - zdolna jestem, nie ma to tamto!
Oto on:
w trakcie plecenia.
Efekt końcowy. Na ostatnim zdjęciu wygląda jakby nieco "zwinklowany" ale daję słowo, że jest prosty - to tylko takie artystyczne ujęcie :-)
Jeszcze nie wiem czy go pomaluję. Podoba mi się taki jaki jest.
sobota, 15 marca 2014
Znowu była długa przerwa
Witam pierwszy raz w tym pięknym roku. Prawie wiosna, a ja dopiero ze snu zimowego się obudziłam (na blogu oczywiście), bo w realu żyję jak najbardziej radośnie i oto jeden z wielu powodów tej radości:
Kwiat, serwetka czy stolik?
Odpowiedź brzmi - trzy w jednym. Kwiatek od męża, frywolitkowa serwetka od kochanej Magdusi z bydgoskiej grupy robótkowej, a stolik musiałam po prostu dokupić żeby było na czym tę serwetkę położyć!
Ja to mam szczęście, prawda?
Pozdrawiam tych, co jeszcze o mnie nie zapomnieli i wcale nie obiecuję szybko się znowu pojawić. Może wtedy nie będzie tak dużych przerw w moim pisaniu?
Zatem do następnego ...
Kwiat, serwetka czy stolik?
Odpowiedź brzmi - trzy w jednym. Kwiatek od męża, frywolitkowa serwetka od kochanej Magdusi z bydgoskiej grupy robótkowej, a stolik musiałam po prostu dokupić żeby było na czym tę serwetkę położyć!
Ja to mam szczęście, prawda?
Pozdrawiam tych, co jeszcze o mnie nie zapomnieli i wcale nie obiecuję szybko się znowu pojawić. Może wtedy nie będzie tak dużych przerw w moim pisaniu?
Zatem do następnego ...
piątek, 6 grudnia 2013
Żeby nie było ...
... że znowu znikłam na długo.
Jestem cały czas tylko zagoniona nieco. Nie mam kiedy ogarnąć moich ostatnich skromnych urobków więc pochwalę się dziełami mojej zdolnej córuni:
Chciałabym powiedzieć: ma dziewczyna talent po mamusi ... ale kłamać
nie wolno! Ja mam talent do rzeczy użytkowych: sweterek, czapka, rękawiczki, no w porywach ewentualnie serwetki udziergam. Biżuterię potrafię tylko prezentować na mojej (nie)skromnej osobie :-)
PS. Te serwetki pod biżuterią to właśnie moje dzieła - jeszcze panieńskie,
a co? Już wtedy pracowita byłam :-)
I to by było na tyle dzisiaj. Do następnego, mam nadzieję niedługo.
Bogatego i hojnego św. Mikołaja wszystkim życzę!
Jestem cały czas tylko zagoniona nieco. Nie mam kiedy ogarnąć moich ostatnich skromnych urobków więc pochwalę się dziełami mojej zdolnej córuni:
Chciałabym powiedzieć: ma dziewczyna talent po mamusi ... ale kłamać
nie wolno! Ja mam talent do rzeczy użytkowych: sweterek, czapka, rękawiczki, no w porywach ewentualnie serwetki udziergam. Biżuterię potrafię tylko prezentować na mojej (nie)skromnej osobie :-)
PS. Te serwetki pod biżuterią to właśnie moje dzieła - jeszcze panieńskie,
a co? Już wtedy pracowita byłam :-)
I to by było na tyle dzisiaj. Do następnego, mam nadzieję niedługo.
Bogatego i hojnego św. Mikołaja wszystkim życzę!
wtorek, 12 listopada 2013
Szkatułka na skarby i ...
Wydziergałam sobie taką szkatułeczkę. Trochę miałam kłopotów ze znalezieniem foremki i usztywnieniem jej. W końcu padło na sąsiadkę, miała takie serduszko porcelanowe ... pożyczyłam i wdziałam na nie swoje niciane serce do wysuszenia.
Co mam w niej schować? Przecież wszystko będzie widoczne jak na dłoni :-)
Tutaj jest to tytułowe "i ..."
Trochę mi się porobiło pod górkę z jutrzejszym spotkaniem robótkowym... muszę szybko myśleć jak rozwiązać problem. Nie wyobrażam sobie coby mnie zabrakło na nim :-(
Co mam w niej schować? Przecież wszystko będzie widoczne jak na dłoni :-)
Tutaj jest to tytułowe "i ..."
Ręce nie miały zajęcia, wełenka nie miała innego zastosowania - zaczęłam motać i po kilku próbach udało się, na palcach też można dziergać :-)
Mam plan co z tego zrobić ale jak to u mnie, wszystko oczywiście musi się odleżeć i nabrać mocy urzędowej.
Trochę mi się porobiło pod górkę z jutrzejszym spotkaniem robótkowym... muszę szybko myśleć jak rozwiązać problem. Nie wyobrażam sobie coby mnie zabrakło na nim :-(
Subskrybuj:
Posty (Atom)